Lubię wracać do książki Bernda Heinricha „Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci”. Zwłaszcza o tej porze roku. Proponuje ona, aby zagadnienia ostateczne zobaczyć w perspektywie przemian ziemskiej materii. Temat par excellence transcendentny. Wyborne tło dla listopadowej zadumy nad śmiercią i życiem. Więcej impresji znajdziesz na stronie www.miarkazdrowia.pl
Na wstępie zaglądamy do listu od przyjaciela, który zainspirował autora do napisania tej książki. A ponieważ, cytując za tym właśnie przyjacielem „zawsze jest później, niż nam się wydaje”, zachęcam do przeczytania bez względu na to, ile masz lat.
Poza życiem i śmiercią w świecie zwierząt, autor sięga do rozmaitości dotyczących form grzebania zmarłych i towarzyszących temu zjawisk kulturowych. Poznamy ciekawą koncepcję genezy empatii. Dowiemy się czym był niebiański pogrzeb i jakie jest znaczenie sępów w rdzennych tradycjach pogrzebowych. Czytając mamy szansę oswoić i polubić biologiczny recykling. Może nawet przyjdzie nam chęć w przyszłości się do niego przyłączyć? Bardzo by się nam – ludziom – przydała większa świadomość tego, jak ważne jest powracanie do przyrody, do gleby, tego, co zostaje po nas, gdy przenosimy się w inny wymiar. Zmniejszenie barier w działaniu natury dobrze by zrobiło i planecie i nam.
Nasza ludzka wyobraźnia i ciekawość metafizyki zmienia swoje formy wraz z tym, jak zmienia się wiedza dotycząca fizyki. Okazuje się jednak, że i w fizyce więcej jest pytań niż odpowiedzi, co jeszcze podsyca dalsze dociekania. Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że „powstaliśmy z życia i jesteśmy przejściem do innego życia”. Jeśli zaintrygowało cię tych kilka szczegółów, polecam całe „Wieczne życie”.
Heinrich, B. (2014). Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci. Wydawnictwo Czarne.