Można sobie wyobrazić zajęcia bardziej efektowne, spełniające aspiracje, mniej drastycznie testujące elastyczność, nadwerężające cierpliwość, nadwątlające nerwy i ostatecznie – ciekawsze. W międzyczasie jak nakręcone biją liczniki nieprzeczytanych książek, nienapisanych artykułów, niezdobytych pozycji i oskubanych z bezradności skórek.
Dzień Matki. Aby mogło przeżyć dziecko, musi żyć matka. Żyć, opiekować się i być szczęśliwa. Dzieciom potrzebni są szczęśliwi rodzice. Dzieciom potrzebna jest opieka. Opieka nie budzi podziwu i nie wygląda dobrze w CV. Trudno ją sprzedać, jeszcze trudniej kupić. Trwa długo, a zauważalne efekty daje w perspektywie czasu. Wobec różnych naszych ambitnych celów wydaje się nieatrakcyjna, ale podskórnie czujemy, że ma potencjał, gwarantuje brak nudy i wymigiwać się od niej byłoby błędem. Jest byciem aktywną, dostępną, nakreślającą tło i wydobywającą z niego figury. Jest byciem uważną, czujną i nienachalną. Zbliżającą się i oddalającą, godzącą sprzeczności. Także w rodzaju męskim. Dzień Matki, to również Dzień Ojca, troskliwego, bliskiego, tworzącego dom.
Opieka sprawia, że nie ma miejsca na samotność wśród dzieci, poczucie bycia opuszczonym czy mało ważnym. Opieka to najlepsza profilaktyka, mocny fundament zdrowia. Podziękujmy za opiekę, którą dostaliśmy. Obdarujmy nią dzieci. Mamy szansę zdążyć przed Dniem Dziecka.